sobota, 14 kwietnia 2012

Steven Erikson Ogrody Księżyca recenzja

   Ogromna armia Malazańczyków pod dowództwem Wielkiej Pięści Dujeka Jednorękiego zdobywa jedno wolne miasto po drugim. Niesie śmierć i zniszczenie przy pomocy stalowych ostrzy oraz potężnej starożytnej magii. Oczy cesarzowej Lassen są zwrócone na południe gdzie znajduje się ostatnie wolne miasto Darudżystan. Klejnot południa zdobywa silnego sojusznika ,jakim jest tajemniczy władca Odprysku Księżyca. Od północy Karmazynowa Gwardia pod dowództwem Caladana Brooda stawia zaciekły opór Malazańczykom. Szpiedzy cesarzowej infiltrują  wrogów cesarstwa ,a skrytobójcy eliminują niewygodnych konkurentów oraz niepotrzebnych świadków. Do gry włączają się po cichu Ascendenty, i wykorzystują śmiertelników do własnych planów.

 
   Początkowo powieść Eriksona wydawała mi się bardzo zawiła i trudna do zrozumienia.Bardzo duża ilość bohaterów,sieć intryg i wyłaniające się nowe frakcje potęgowały to wrażenie. Nie raz korzystałem z pomocy Dramatis Personae , który na początku książki zdawkowo przybliża nam każdą postać.
Jeśli jestem już przy naszych bohaterach to kanadyjski pisarz stworzył niewiarygodnie żywe postacie. Każda z nich ma własne wartości  i dąży do swoich celów.Trudno jest tu wskazać kto jest dobry a kto zły i muszę Wam przyznać , że często się wachałem po kogo jestem stronie. Niektóre przemyślenia bohaterów pozwalają spojrzeć na ich dotychczasowe decyzje całkowicie inaczej i przez to zmienia się nasze zdanie na temat danej postaci co jest bardzo rzadkie w literaturze fantasy.Nie! W literaturze w ogóle!
Erikson nakreślił bardzo intrygujących bohaterów. Podział na dobrych i złych całkowicie tutaj nie pasuje.Dlaczego?
   Ogromny świat, a w nim szereg intryg i spisków , autor powoli wdraża nas w polityczne niuanse imperium, a także życie zwykłych obywatelów państwa malazańskiego czy krajów dopiero podbitych. Z  każdą przeczytaną stroną coraz lepiej rozumiemy jak wygląda świat opisywany przez łysawego geniusza w okularach.
   Bardzo fajny jest też pomysł z czarami, a dokładniej z tajemniczymi grotami z których potężni magowie czerpią swą moc. Przez owe groty można również podróżować  w błyskawicznym tempie z czego czarodzieje często korzystają. Jak widać podejście do magii całkiem orginalne i z pewnością jest dobrą odskocznią od standardowej kuli ognia wyłaniającej się nagle z rąk brodatego staruszka.Kolejną że tak to ujmę nowością jest talia smoków fatid (i związane z nią Ascendenty) czyli coś na wzór naszego tarota tyle że fatid jest dużo bardziej dokładniejszy w przewidywaniu przyszłości.
Świetnie opisywane są tutaj walki , które trzymają czytelnika w ciągłym napięciu a na szczególną pochwałę zasługują tutaj pojednyki skrytobójców nocą na dachach Darudżystanu. Ja pochłaniałem wprost litery na kartkach by dowiedzieć się kto dziś przekroczy bramy Kaptura (Król wielkiego domu śmierci).A na dokładkę mamy wspaniałą sieć intryg, gdzie każdy próbuje przechylić szale zwycięstwa w swoją stronę, a środki jakie zostaną użyte by osiagnąć cel są bardzo zróżnicowane zaczynając  od popularnego worka złota poprzez łóżko kończąc na sztylecie wbitym w serce.
   Klimat jest niewiarygodnie zróżnicowany czuje się tą zimną lodowatość agentów Szponu działającyh na usługach równie lodowatej cesarzowej Lassen, a także  pewne ciepło z Darudżystanu , który mi kojarzy się z miastami arabskimi i tymi zimnymi nocami, gdzie przy świetle gwiazd ktoś kogoś znowu zabije, a złodziej użyje kolejnego wytrychu.
   Nie żałuje żadnej złotówki wydanej na to dzieło(cena 35zł) było warto podczas czytania byłem jak w transie i nie byłem zbytnio zadowolony gdy doszedłem do napisu ,,Tu kończy się pierwsza opowieść z malazńskiej księgi poległych’’ .Notabene  nazwa została zapożyczna z  napoleońskiej księgi poległych a inspiracją była Iliada.
   Ogrody Księżyca to dzieło w którym nie ma prostych decyzji czy oczywistych czynów co jest dobre a co złe ocenisz Ty sam drogi czytelniku i jestem pewien że jest to temat do dyskusji. To co dla Ciebie jest białe dla mnie może być czarne. Gdy zobaczysz napis ,,Tu kończy się pierwsza opowieść z malazańskiej księgi poległych’’ nie smuć się bo,, Bramy domu umarlych’’ są gotowe na nasze przyjście.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz